Piątek to wielki dzień to dzień mojej śmierci Piotrze, weź moje ramię I chodź ze mną Jutro umrę lecz Ty będziesz umierał znacznie dłużej w mroku dnia usłyszysz krzyk niemy krzyk własnego sumienia
Po raz ostatni wznoszę toast Czerpać musicie z niego siłę Potęga śmierci będzie niczym W starciu z potęgą mojego imienia Jezus
Zdradziłeś mnie, wybrałeś inną drogę Ja wiem, Ty nie mogłeś postąpić inaczej I nawet śmierć, nie zatrze piętna zdrady Bo zdrada poniża winnych, lecz wywyższa swe ofiary
Mój synu już czas przygotuj się Musisz zdławić w sobie strach agresje i gniew Spójrz na szczyt płonie krzyż czerwony od twojej krwii trzy gwoździe wystarczą by umrzeć
Przemoc i gwałt wyzwala strach Rodzi zagrożenie Plugawy ból zaszczuty bunt bezradność i zwątpienie Ziemia przeklęta nie warta ofiary nie warta niewinnej krwi Dlaczego muszę cierpieć na krzyżu do śmierci błaznem być Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|