Najpierw warkot narastał gdzieś z daleka od miasta, potem grzmot się przetoczył i huk, potem przestrzeń błękitna kolorami rozkwitła, jakby wazon z kwiatami ktoś stłukł.
Spadochrony, spadochrony, kwiaty, które rozwiewa wiatr, dziewczęta śnią rozmarzone, by choć jeden do nóg im spadł. Dziewczęta śnią rozmarzone, by choć jeden do nóg im spadł.
Zamachały dziewczęta chusteczkami od święta, wszystkie ręce aż bolą od braw – dla tych chłopców, co właśnie lądowali odważnie pośród maków gorących i traw.
Spadochrony, spadochrony, kwiaty, które rozwiewa wiatr, dziewczęta śnią rozmarzone, by choć jeden do nóg im spadł. Dziewczęta śnią rozmarzone, by choć jeden do nóg im spadł.
Odleciały eskadry, spadochrony opadły, letnia noc zapachniała jak pąk. Tylko chłopcy do dziewcząt coś tam szepczą i szepczą, tylko ręce się garną do rąk.
Dziewczęta śnią rozmarzone, by choć jeden do nóg im spadł. Dziewczęta śnią rozmarzone, by choć jeden do nóg im spadł.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.