Domieszał się rad promyk słońca do farb, Farb malarza co wbił w płótno wzrok. Słonecznik przy drzwiach z dumą szepnął ach, ach, Będę sławny choć to nie Van Ghogh. Na rynku jest cień może więc kto nie leń, Rzucać kręgle i bieg śledzić kul, A pan lodziarz dziadunio na nos kaszkiet zsunął I zdrzemnął się jak jaki król. Przystaje się ot, by pogadać przez płot, Z brodą żart słyszy się jeszcze raz. Na spacer czas iść wolniuteńko bo dziś Czas nie goni, nie goni dziś nas. Ważniejszych dziś spraw nie ma niż pójść nad staw, Patrzeć w parku na dzieci i psy I by dostać jak wtedy bukiecik rezedy Od chłopca miłego jak ty.
Żeby patrzeć jak wśród słoneczników i malw Nim przeminie, nim odpłynie w dal. Tańczy niedziela, tańczy niedziela. Żeby patrzeć jak wśród słoneczników i malw Nim przeminie, nim odpłynie w dal. Tańczy niedziela, tańczy niedziela.
Dorosła jak wy zabiegana co świt Darmo pragnę dogonić swój czas I braknie mi sił, by obejrzeć się w tył, By niedzielę tą wspomnieć choć raz. Lecz może się wśród smutnych dni zdarzyć cud, W plątaninie terminów i dat, Że ktoś da mi jak wtedy bukiecik rezedy I wróci niedziela sprzed lat.
I roztańczy się wśród słoneczników i malw, Nim przeminie i odpłynie w dal, Moja niedziela, moja niedziela. I roztańczy się wśród słoneczników i malw, Nim przeminie i odpłynie w dal, Moja niedziela, moja niedziela. Tańczy niedziela.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.