Pod piramidą słów zwykły piach przesypał życia cień w nas, obok nas. I niby noc ma chłonąć resztę dni, a jednak duszno nam i jak przed burzą.
Po ostrzu zmierzchu przejść nie może sen… Po co spać, gdy jest duszno jak przed burzą?
Szkoda dnia, szkoda snu, gdy przyciąga nas bez tchu pełnia, której nie ma, ale chce, chce być tu.
Nie wiem, jak, nie wiem, jak, jak wykrzyczeć mam wśród mgły, że mnie nie rozumie nikt jak ty, nikt jak ty.
Niewiele powiem, bo żal, żal mi chmur, co nie umiały z deszczem płynąć w dół. Gdy cisza ciszę koi, zjawia się w nas nie do nazwania to, co słów się boi.
Po ostrzu zmierzchu przejść nie może sen… Po co spać, gdy jest duszno jak przed burzą?
Szkoda dnia, szkoda snu, gdy przyciąga nas bez tchu pełnia, której nie ma, ale chce, chce być tu.
Nie wiem, jak, nie wiem, jak, jak wykrzyczeć mam wśród mgły, że mnie nie rozumie nikt jak ty, nikt, tylko ty.
Tylko ty…
Szkoda dnia, szkoda snu, gdy przyciąga nas bez tchu pełnia, której nie ma, ale chce, chce być tu.
Nie wiem, jak, nie wiem, jak, jak wykrzyczeć mam wśród mgły, że mnie nie rozumie nikt jak ty, nikt, tylko ty.
Tylko ty…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.