Był taki muzyk, co Szczęście zgarniał oktawami. Na klawiszach zwykłych znalazł je. Nie wiadomo skąd się wzięło to Samo szczęście w jego grze.
Gdyby tylko czasem Smutni ludzie posłuchali. Jasnych etiud w biało czarnej skali, Gdyby chłodne muzy pokochały go Dźwięk nie wypadłby mu z rąk.
Koniec gry Nawoływał nocny stróż. A pianista ciągle śnił I nie wiedział, że to już Koniec gry.
Szczęśliwy muzyk Zapomniał się przy fortepianie, Gdy w żałobie szarej wstawał dzień. I zamilkło nagle dziwne to Złote szczęście w jego grze.
Nie wierzyli ludzie w bajki wydumane, Wszystko było takie już ograne. Dzieł zmęczonych słuchał rozstrojony świat Nie znal nikt szczęśliwych gam.
Koniec gry Choć pianista bardzo chciał. Nie przypomniał sobie fraz, W których pełno było gwiazd.
Koniec gry Nawoływał nocny stróż, A pianista ciągle śnił. Nie chciał wiedzieć, że to już Koniec gry.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.