Borem nie zaszumi równina podmiejska Człowiek nie zrozumie, co mówi mu wiatr A w moich stronach ogień w izbie mieszka Pod czapą śniegu niedźwiedź, borsuk śpi Na każdym kroku biały jeszcze pejzaż Kapliczki dzwonek liczy krótkie dni
Światła nie pogasną na gwarnej ulicy Nie umilknie miasto, choć zbliży się świt A w moich stronach żuraw cicho skrzypi I drzewa idą drogą pośród pól Dąb, brat najstarszy, brzozom liści życzy Na gości czeka zastawiony stół
Niebo nie opadnie na sady zimowe Z klatki domów nagle nie wyrwie się ptak A w moich stronach jabłoń tuż za progiem Dzień jak gospodarz chodzi z kąta w kąt Rok, choć niemłody, znowu rusza w drogę Choć pewnie jeszcze nie chce odejść stąd
Rok, choć niemłody, znowu rusza w drogę Choć pewnie jeszcze nie chce odejść stąd Rok, choć niemłody, znowu rusza w drogę Choć pewnie jeszcze nie chce odejść stądTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.