Niektóre pizdy myślą, że odkryły złoża ropy szybko lecą ryjem prosto z górki na wykopy wystawiają fakturki, rozpierdalają gabloty mają niesmaczne stosunki, to nie orły a nieloty zapamiętaj młody - chuj z jakiej nory pochodzisz z bogactwa czy z biedoty, każdy może się spierdolić.
I nie ważne jaka szlachta leci z górki na wykopy lecisz, lecisz, lecisz, lecisz nie moje warunki, więc nie znajdziesz takiej kwoty lecisz, lecisz, lecisz, lecisz wole dolne półki jak mam być obok hołoty lecisz, lecisz, lecisz, lecisz nie masz twardej dupy, bo Cię ominęły schody lecisz, lecisz, lecisz, lecisz
Wasze twarze to perfumy, Polacy jesteście dumni? całe wasze pasmo gór, to jebany szczyt chujni szum nie dla ucha sensacje, a świnie ryją Bu! skurwysyny przez was biedni nie przytyją ziomal nie chciał nosić teczki, dziś nakurwia przy asfalcie nikt kurwa nie jęczy i docenia jak najbardziej.
Ty jak pracy nie szanujesz lecisz z górki na wykopy lecisz, lecisz, lecisz, lecisz po co adresujesz widokówki do ślepoty lecisz, lecisz, lecisz, lecisz Twoje szlachetne kamienie to jest węgiel od piechoty lecisz, lecisz, lecisz, lecisz nie zawsze jest z górki, bo Ziemia robi obroty lecisz, lecisz, lecisz, lecisz
No, no.. ładnie świecisz, pokaż światu swoją pensję tylko twój talerzyk, kopsnij na Wielką Orkiestrę z górki na wykopy - Phonic buja w rytm i nawet nie ściągaj plomby, bo przejścia walą na ryj Nakręcają młyn, żadnej anegdoty w tym się ścigają, a ja w tył, mam powody to mam rym z górki na wykopy, po bójki za szklankę wody ze szkatułki i na szkody do spółki moje ziomy zatrute jagody, pocałunki i rozwody gdzie jaszczurki epizody, ze stresu białe brody z górki na wykopy, w górę długi, brak wygody lecisz w kulki bez ugody, to nie jaskółki a wrony z górki na wykopy niezły burdel tu się szerzy Ty się nie bój o kulturę, bo na wymarciu raperzy z górki na wykopy i całe życie tak w koło klękajcie narody jak odpuścisz, bo za stromo.
Z górki na wykopy ja bym wybrał małe wzgórze lecisz, lecisz, lecisz, lecisz mam wysokie tętno przy niskiej temperaturze lecisz, lecisz, lecisz, lecisz wyjebane jak daleko tempo wspinaczka w kapturze lecisz, lecisz, lecisz, lecisz wierzchołek to niebo, zostańcie ze mną na górze lecisz, lecisz, lecisz, lecisz info na ulicę jak CJ siedzi za topy lecisz, lecisz, lecisz, lecisz życie bez powtórki ryjem z górki na wykopy lecisz, lecisz, lecisz, lecisz
TPS:
Ze szczytu się spada, najpierw trzeba się tam wdrapać wielu myśli o sobie, że jest wielki fifa-rafa dopóki nie pozna tych mrocznych sekretów okaże się, że skóra nie jest zbroją, kevlar z dresów nie chroni, przepuszcza ostrza i kule dlatego numer jeden szybko zmienia się, nie czujesz nic w pierwszej chwili, zaraz kurewsko pali markowe ciuchy całe we krwi uplamił splendor i sława kontra psy, przesłuchania niech się wszyscy boją, więc trzeba się wykazać pobicia, tortury chlasta muszą przecież bulić najłatwiej złodziei, bo nie walą na psy z dupy i koło się zamyka, wrogów więcej chce go dopaść przyczajka, wystawka, potną mordę i dojazd ja się nie wychylam, kto ma latać to już lata chcesz spróbować swoich sił, chodź do mego świata.
(lecisz, lecisz, lecisz, lecisz) x4Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.