Jestem Dante Ulic i zdążyłem się znieczulić Kiedy mój kawałek puścisz, na klacie poczujesz ucisk Albo pójdziesz i nie wrócisz, pozdro dla zaświatów Nie zdążyłem cię przytulić, wiem, że słuchasz moich rapów Piekła perspektywa, mogiła mego autorstwa Tak się wóda lała, najebała by się Moskwa, cała Tak to wyglądało w oczach chłopca Na wasze i moje ego ta klitka była za wąska Rzeczywistość Dantego zawsze była bezlitosna Odpuściła moja była, za granicą była siostra, bywa Wiara ubyła, nie przybyła pomoc Co noc moja mama wyła, nie potrafiłem jej objąć Co do pierwszej przeprowadzki, pierdolę co powiecie Pamiętam słowa matki, ale też, że jestem śmieciem Sznurowałem sznurówki, leciałem robić złotówki Sam szedłem na wywiadówki, wychowawco Dante mówi mi.
Z przedsionka w otchłań, gdzie winni grzechu obżarstwa Skąpcy i rozrzutni, jak i ofiary pijaństwa Ludzie gniewni, posępni, jebani heretycy W moim piekle przy mnie biedni, bo jestem Dante z ulicy.
Ref. x3
Kiedy pijacki cug mój rodzinny dom pochłaniał Przy sobie miałem czarnucha co zawsze ze mną pogadał Kiedy przekraczałem próg, może wrócę jutro Dante namalował obraz piekła, patrząc na te gówno.
Dłużej nie chciałem patrzeć, musiałem wybywać Szpaku za późno doradził, by w samotności nie kirać Gringo na samotnym szlaku błądził, proszę, weź mi wybacz Trzymaj się dzieciaku, w tym piekle musisz wytrzymać Nie w nim mnie pochowają, Dante Ulic ma swój obraz Mówili, że jaskiniowiec, prędzej kurwa grotołaz Idzie żyć wydajnie na jebanym wynajmie I choć wyglądał fatalnie, swoją rodzinę wykarmię Kiedy ja wolałem pisać, ty wolałeś kimać w knajpie Ja taki nie będę, chociaż siedzi we mnie Dante Owszem, każdy owoc zgnije, ale nie każdy jest kwaśny Kocham jak swojego, nie to, że smutki mnie naszły Nadal nie wiem jakim cudem we mnie humoru poczucie Znowu piszę z bólem, kocham, a więc nie porzucę Kolejny raz z mojego piekła wysyłam pocztówki Inspiracje mam pod ręką, lepiej Dance Ulic mów mi.
Z przedsionka w otchłań, gdzie winni grzechu obżarstwa Skąpcy i rozrzutni, jak i ofiary pijaństwa Ludzie gniewni, posępni, jebani heretycy W moim piekle przy mnie biedni, bo jestem Dante z ulicy.
Ref. x3
Kiedy pijacki cug mój rodzinny dom pochłaniał Przy sobie miałem czarnucha co zawsze ze mną pogadał Kiedy przekraczałem próg, może wrócę jutro Dante namalował obraz piekła, patrząc na te gówno.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.