Tony makulaturowych konwersacji, Przebiegam je oczami, wyszukując trzecie dno. Skrawki zdań między palcami, Celuloza na języku dławi pulsujący sens.
Masy skruszałych uniesień, Próbuję rozpaczliwie składać je na nowo. Szkło złowrogo zgrzyta w zębach, Drobinki emocji szatkują powieki.
Za długo stoję w miejscu I przeszłość mnie dogania. Otworzę okna gnijącego wnętrza, Pożądam świata, do którego chce się wracać.
Stosy cuchnących obietnic, Tekturowe koszmary zmarnowanych dni. Szmaty upadłych zapałów, Plastikowe żądze skazane na głód.
Bezlik rdzewiejących postanowień, Zwaliska gruzów, drażniących chmury marzeń. Zupełnie w drzazgach nędzna wola, Głowa pęka od klimatu myśli.
Za długo stoję w miejscu I przeszłość mnie dogania. Otworzę okna gnijącego wnętrza, Pożądam świata, do którego chce się wracać. Przeszłość mnie dogania. Mimo obłędnych chęci burdel nie do wyrzucenia, Skomponuję z tego całkiem świeży sens.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.