Mówili o niej Lili, to tak piękne imię dla kobiety, którą czas tak mocno dotknął, która wciąż swoje rany leczy. x2
Już dawno temu zaszyła sobie oczy, by żaden z tych ładnych gnojków już więcej jej nie zauroczył. Już dawno temu przestała wierzyć w ich słowa...
Bo najgorsze jest, bo najgorsze jest, w samotności znaleźć sie na dnie. Gdy "ratuj mnie" wychodzi z pięknych ust, a jej ciało ciągle spada w dół.
Żyje gdzieś sama ze złamanym nożem i trzyma go w dolnej szufladzie w swej barokowej komodzie, i trzyma go na wszelki wypadek, bo tak się też zdarzyć może, że któryś z tych ładnych gnojków odwiedzi ją w pokorze.
Lecz nienawiść do wszystkich pielęgnować będzie do ostatnich dni.
Bo najgorsze jest, bo najgorsze jest, w samotności zgubić się we mgle. Gdy z pięknych ust wychodziło "pomóż mi" dla nich była tylko źródłem drwin.
Wielka krzywda nie pomszczona pali duszę z mocą ognia, dławi krzyk. Dla nich była panną nikt, Jej bezradność, zniewolenie wchłania siłę, a cierpienie wciąż tętni... na nowo rodzi ból. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.