Już wieczorna godzina zeskakuje z komina, zaraz lampę słoneczną punktualnie zgasi wiatr. I na ściany popatrzysz, wszędzie chiński teatrzyk – w głównej roli, kochany, twój cień.
Dwa fotele, dziadygi, obgadują na migi księżycowy śmiejący się pysk. Mały czajnik pękaty nagotuje herbaty, herbaciane bulgocąc nonsensy.
Kot się łasi jak głupi, pewnie znowu się upił – może śnił mu się dziś dobry sen? A bohomaz na ścianie, jakiś pan i dwie panie, dziś wygląda jak stary Van Gogh.
Lecz poszedłeś o dziesiątej, nagle zbrzydły wszystkie kąty, a ten czajnik z herbatą ma po prostu krzywy garb. Kot jest głupi jak cielę i dziurawe fotele, a ten obraz malował Gierasik.
No a w chińskim teatrze nie ma na co popatrzeć, głównej roli już nie ma kto grać. Może gadam od rzeczy, lecz cóż warte są rzeczy, kiedy rzeczom tym ciebie jest brak? Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|