Gdy zwierciadło odpowiada szyderstwem A wewnątrz wyje otchłań Sam siebie na piedestał wynoszę I rzucam się w próżnię własnej miłości
Nad półbogów zastępy wzbić się pragnę I w twarz się zaśmiać Wszechmogącemu Uwierzyć, że jestem kimś więcej Zawierzyć własnemu szaleństwu
Niemoc i sprawczość Tęsknoty, rojenia i myśli kalekie By krew z kamienia upuścić I wyrwać z materii iskry boskości
To więcej niż życie Ducha ogień, blask I światłość światłości Wola mocy trawiąca jaźń By tańczącą gwiazdę zrodzić I siebie samego pokonać
Nowy symbol, idea, nowy mit A jakby żyły we mnie zawsze Nowy przebłysk, idea, nowy świat Co rzeczywistość zaćmi
Lśnienie, wiara, nowy mit A jakby żyły we mnie zawsze Nowy człowiek, życie, nowy świat Co w plugastwie promienieć będzie
Przeciwko ludziom-cieniom I życiu bez właściwości Niegodzien boskiego tchnienia Wykradam iskry
Mieliśmy oglądać pożar świata Naszymi dłońmi wzniecony A wijemy się, by z marnych serc człowieczych Coś więcej niż pychę wykrzesać
Błądzimy w trudzie daremnym By swym blaskiem wszechświat oślepić
Wieczny symbol, idea, wieczny mit To one żyły we mnie zawsze Nowy człowiek, życie, nowy świt Co w plugastwie będzie jaśnieć
Niemoc i sprawczość Tęsknoty, rojenia i myśli kalekie By krew z kamienia wycisnąć I wyrwać z materii iskry boskościTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.