Jestem Grzesiek Granacik, jestem chłopak szwarny, mam wąsiczek czarny i szczęście do dziewuszek.
Ide se raz ulicą, wtem jakaś pokusa prosi o całusa, a ja do niej z kłonicą.
Nie mam na cię ochoty, bo masz, Boże drogi obie lewe nogi, nie znasz żadnej roboty
Raz znów w karczmie u Żyda stara Wojciechowa, jak za byczkiem krowa, lata za mną psia kryda (krywa - krew?).
Ja jej pedam „Kobito, czyś ty oszalała, trzech chłopów już miała, czyś ty jeszcze niesyto?”
Oj, bodaj cie wciórności, pomyślałem sobie, „Oj, dał bym ja tobie, aż by trzeszczały kości”.
Tutaj znów w Ameryce latają dziewuchy za mną, kiej by muchy, mają krótkie spódnice. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |