Gdy róża w maju rozkwita szeroko rozprósza swą woń, chłopiec dziewczyny się pyta, by dała uściskać mu dłoń.
Gdy rączkę swą mu podała, rumieńcem spłonęła jej twarz i pyta się cicho nieśmiała: a luby, czy szczęście mi dasz?
Więc szeptać począł jej słodko: mem życiem, mem światem to ty! I pragnę poślubić cię złotko, gdy ty wierność przyrzekniesz mi.
Gody weselne sposobią, serduszko zabiło jak młotem, wianeczkiem już główkę jej zdobią, lecz potem co będzie, ach potem.
Potem, gdy ślub ich skojarzy, już będą marzyli we dwoje, za rok, gdy Bóg bębnem obdarzy, więc muszą już gruchać we troje.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.