Odrzuciwszy smętność ziemskich kajdanów tańczę w niebiosach Na skrzydeł srebrnych radości Wspiąłem się ku Słońcu, w nieokrzesaną wesołość chmur przedzielonych światłem I oddawałem się tysiącom rzeczy, o których nikt nawet nie śnił W pętlach, wzlotach i wstęgach I ciszą umysłu niesiony przemierzałem nieskalaną świętość przestrzeni Uniosłem dłoń moją i dotknąłem oblicza Boga!
Bóg chciał - stało się Choć żal serce rwie To on nadał kurs wam do nieba Pewnie nie chciał być sam Potrzebował was tam Tylko czemu już dziś, powiedz nam?
Nad zachmurzonym niebem Szukam ptaków Powracających do gniazd Oddajmy Bogu w ręce Tę czarną wstęgę Nie chce jej, Panie, nikt z nas
Lecz dziś nie smućmy się Nie mówmy "żegnaj", lecz "do widzenia" My też będziemy tam Zabrałeś ich, więc zabierz i nas
Wzbić się do gwiazd Tańczyć wśród chmur Umierać, by znów się narodzić Będziemy tu trwać Pytamy dziś Was Dlaczego musicie odchodzić?
Nad zachmurzonym niebem Wciąż szukam ptaków Chcących powrócić do gniazd Oddajmy Bogu w ręce Tę czarną wstęgę Nie chce jej, Panie, nikt z nas
Lecz dziś nie smućmy się Nie mówmy "żegnaj", lecz "do miłego" My też będziemy tam U Nieba bram, gdy przyjdzie nasz czas
Aeroplan, najpiękniejszy ptak biały Leci w otchłań ponad chmur szarzyznę Ma skrzydła jak szarańcza, jest jak Orzeł śmiały A oczy ma i serce mężczyznyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.