Rewolucja nadeszła, ręce w górę, Rewolucja nadeszła, ręce w górę, Rewolucja nadeszła i nie ma już odwrotu, Podnieście ręce w góóręęę!
1. [Hukos] Media nas ignorują, z ich strony to nierozsądne, To jak piłować gałąź siedząc na niej po złej stronie. Dziennikarze (kto?), jak to słyszę to się śmieję. Sierocki mówi zespół Peja, Fajkowska – Two Four Seven. Nikt nie słucha rapu, każdy robi za rapera, Na pustyni nie trzeba miliona słońc, potrzebne drzewa. Pluję krwią na trackach lub palcami sięgam nieba, Dla nich moje życie jest warte kilkadziesiąt mega. Pierdoleni wypryszczeni biznesmeni z podwórka, Oni już wiedzą – pierwszy milion, giga, trzeba ukraść. Pierwsze płyty twych idoli – zapomnij, bo to już było. Bo nawet kurwa była kiedyś dziewicą. Pieprzyć DJ-i, co nie zbierają winyli, Pieprzyć MCs, co wersy kradną z Ameryki, Pieprzyć b-boy’i, na trening są zbyt leniwi I writerów co tylko za hajs robią graffiti.
Ref. x2 Rewolucja nadeszła, ręce w górę, Rewolucja nadeszła, ręce w górę, Rewolucja nadeszła i nie ma już odwrotu, Podnieście ręce w górę, ona nadeszła ze wschodu.
2. [Kisiel] Ustawiam program, funckja – słów dystrybucja, Egzekucja, jedyna solucja to rewolucja. W mowę bogaty, kopię jak w głowę baty. [?], z ruin tworzę nowe światy. To rewolucja nacji, Moje zwierzęce flow to dowód reinkarnacji. Kara dla skurwysynów, Chcą strzelać, choć nie umieją trzymać karabinów. Wirus – jak te szmaty, oni chodzą mi tu, Robią nam łaskę, że ściągną nasze płyty. Chcą nam robić łaskę i to jest zbędny zachód, Mogą nam robić, ale bez polskich znaków. Chłopaku – na wschodzie Polski się rodzi rozkwit, Jak w Łodzi Ostry, da w bloki bomby, gdy wchodzi do gry. Styl mistrzowski, minimum, Bo kiedy wpada MC rodząc wnioski widzi tłum. I teraz wszyscy wielcy mają ze mną problem, Bo nim zakończę zwrotkę, zdetonuję tą bombę. Nawet gwiazdy się boją, gdy tworzymy rewoltę, Coś jak Kopernik – ruszyć Ziemię, zatrzymać Słońce.
Ref. x2
3. [Jopel] Sample w głośnikach, wóda w kielichach, jointy – ćśś, to tajemnica. Jestem za młody na śmierć, a więc korzystam z życia I wydrapię w nim co chcę jak Pers na naleśnikach. Witam cię w miejscu gdzie strzały to pestka, Wiesz kto odstrzelił Pe i wiesz, kto prezydenta. Pochodzę z tego miejsca, gdzie nawet życia proza I moja z nią koneksja bywa na ostrzu noża. Nasz rap jest jak pokarm dla podwórek skądinąd. I mamy PSTOK fabułę jak Tarantino. Dziecino, kiedyś nieznani, a teraz Jesteśmy legendarni, tak jak melanże w [?] Jak nie masz o tym pojęcia to odbij, Bo disco polo life to wcale nie są boysi. I jak writerzy tam zamierzam bombić ziomek. Każdy wers na tak, jak tag na wagonie.
Ref. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.