Podobno nawet gdy się śmieję mam smutne oczy, chcieliśmy być królami życia - bękarty nocy, próbując przetańczyć życie, pijane kroki, dom miał być schronieniem, pod sufitem znów demony. Skończymy na cmentarzu niespełnionych talentów, bez salw, honorowych wieńców, odchodząc po cichu, wrodzona nieumiejętność odczuwania szczęścia autodestruktywne geny, czas ludzi cienia. Podobno trzeba ciąć wzdłuż, nigdy w poprzek, nie zrozum tego dosłownie, wola życia tnie jak ostrze przyznaj się po cichu, w duchu, sam przed sobą, choć raz w życiu pomyślałeś - skończyć tą pogoń? Stanąć na winklu, pokłonić się aniołom, ostatni raz powietrze w płuca smakuje słodko, przed oczami retrospekcje, celebruj swoją boskość, potem tylko chwila bólu, ciemność - wolność!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.