[Zwrotka 1: HuczuHucz] Gdy będę chciał coś obiecać to mnie pieprznij w twarz To mniejszy ból niż oglądać jej policzki we łzach Pierwszy raz czy znów, Piękny smak tych słów Brak twych ust czas układać już te takty z nut Kartki w ruch poszły znowu , cóż Widocznie powód mam, i nie mówie nikomu już że czuje strach kiedy świat stoi w miejscu a ona Cię prowadzi do tej bramy wyjściowej w swoim sercu a nad nią napis EX i nie wracaj tak obiecuje sobie sama, choć też potrafi wybaczac Wiesz pierdol to Hucz, albo włóż w to serce Huczu ale coraz ciężej wkładać kurwa coraz więcej uczuć Jesteśmy ślepi, naiwni i niewierni Dziwni a razem z nami setki obietnic Nie mówie Ci , siema dziś i nie ma nic i trzeba żyć I obiecuję sobie, że nie będę obiecywać nic
[Zwrotka 2: Vixen] Myśl co chcesz, nawet jeśli nic nie osiągnę Będę szedł tam, gdzie świeci to słońce i Ty to wiesz Choćbym miał iść za drobne, nigdy nie poddam się Nie zostawię Cię, bo kocham Cię na dobre i na złe
Ciągle uczy mnie świat, że sukces to forsa Chciałbym ubić ten hajs, ale umieć go oddać Tym, co czuli strach przed końcem miesiąca To budzi żal, że żyją tutaj ludzie po kosztach
Może mój świat marzeń być jak głupia historia Po to mam wyobraźnię by bujać w obłokach Choć jestem jak karzeł, mogę jak olbrzym kochać Spróbować się odnaleźć w Twoich emocjach
To nie tak, że nie mam serca i na zimno to piszę Możesz na chwilę tu przestać czuć, zniknąć w tyle Ale siebie nie oszukasz nawet myśląc na siłę Nie da się sprzedać wnętrza, choćby za milion - tyle
Nie chcę uciekać w nicość, ciągle zmiany szukać Po co zmieniać wszystko jak nasz świat jest tutaj To nasza rzeźba tylko i może nam się udać Największa perła z istot chcę jej zaufać
Może to być dziecinne, może to nic nie znaczy Ale daje mi, kurwa, siłę by kruszyć skały Daje najczystsze życie, poczucie prawdy Na co dzień za dużo myślę chcąc to wytłumaczyć
Myśl co chcesz, dobrze wiesz, co dla mnie znaczysz Mogę grać w tę grę nawet jak poznasz me karty Chcę wszystko mieć dla siebie lub wszystko stracić To ryzyko jest tu wszędzie, mimo to grałbym
Znaleźć drogę jak każdy i błyszczeć jak złoto Choć sam połysk nic nie warty, jestem wyżej, głęboko Chcę Cię ponieść w gwiazdy, bo tam odkryje kosmos Mówić najtrudniejsze prawdy tak, wybitnie prosto
Mam coś do powiedzenia, wiesz, obserwuje od lat I szukam szczęścia tu gdzie to szczęście daje hajs Bo nawet gdy mówię cały dzień, rozrywa mnie od zdań Których nie powiedziałem, a chciałem powiedzieć tak
To ma dawać Ci rozkosz, której raczej nie znajdziesz W majtkach kogoś z lekcji, marne masz szanse Nie mam palca obok, wierz mi, mam wyobraźnię i kartkę Dopieszczam słowo, jakbym pieścił palcem łechtaczkę
To wszystko dla mnie, żaden obowiązek Mogę stworzyć magię tylko coś powiedz Zburzę tę barykadę albo przejdę po niej Bo nie zostawię tego nigdy, jeśli będę czuł płomień
Otwieram się jak kwiaty dla Was, równo z wiosną Nie chcę być zapomniany, spadam jak z góry potok Nie mogę stracić czucia, gdy oni czują kto to Bo nie podlewam szansy tutaj suchą kroplą
Wiem, że mam szansę pierwszy dobiec na metę Kiedyś pierwsze starcie, dziś może być tylko lepiej Chce spełnić się dalej, znaleźć to miejsce A największe z moich marzeń to Twoje serceTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.