Idę jasną aleją, lecz nie wiem gdzie Nie chcę już więcej tracić, w bezsilności tkwię Czarne dłonie pociągają sznurki, ślepo wiodły mnie Próbowałam pozdejmować czary, lecz ktoś bawi się
Czuję wzrok czyjś na sobie, nie patrzę wstecz Nie chcę wcale udawać, że nie boję się Podstępne światło czułych słówek palisz, chcesz zwabić mnie Jak uwięziony owad nieświadomy, że zbliża się śmierć
Odbijam się od ścian W szalonym, dzikim pędzie Niewiele siebie mam Jak kwiat bez wody więdnę
Chłonę szepty rozsądku, może to śmiech Nie wiem co jest prawdziwe, a co widzieć chcę Garścią złota przysypane piaski porwały w czerń I wyraźnie widzę, że prowadzisz mnie na spacer po dnie
Odbijam się od ścian W szalonym, dzikim pędzie Niewiele siebie mam Jak kwiat bez wody więdnę
Odbijam się od ścian W szalonym, dzikim pędzie Niewiele siebie mam Jak kwiat bez wody więdnę
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|