Miłas? Miłas? HAHAHA Nie chowaj się tchórzu! Tu jesteś ! - Aaaaaa! - mam dla ciebie menu pełne zabawy !! HAHAHA
Miłas czujesz ten ból? Ja ciągnę cię za włosy Pod tobą zimny stół, którego masz dosyć Prosektorium jest zimne, ale mam na to sposób To proporcjonalnie silne pogłosy moich ciosów Ogłuszam cię tym dissem, który pełen jest kombosów Tak, że patrząc na mnie widzisz raczej kilka osób Ja zbijam cię z tropu, wsłuchaj się uważnie Na skroni stróżka potu, chociaż wyglądasz odważnie Jesteś pełen hipokryzji, że aż chce mi się rzygać Każdą moją literką pinezkę w ucho ci wbijam Nagrałeś na mnie diss czy aż tak cię to drażni że dziewczyna, którą kochasz nie poświęca ci uwagi? Nie jara się twoimi a moimi nagrywkami? No i w końcu tobą gardzi tak że chwyta cię paraliż? HAHAHAHAH Miłas! Wyrywam ci paznokcie Byś nie uśmierzył bólu jękiem przyciskam ci brzuch łokciem
Połamie ci palce byś nie mógł nic już pisać Gdy słucham twoich nagrań ze śmiechu skurcz mnie chwyta Nawijasz tak jakbyś leczył kaca kacem Moje wersy to CKM a ty jesteś moim celem Rozpierdalam cię tym dissem tak jak rozpierdalam scenę Uczysz się rapu? Przydałby ci się trener Ale komu by się chciało suszyć ten podmokły teren Wypluj wodę z tych ust albo kup sobie śliniaczek Nawet optymista, gdy cię słyszy gorzko płacze Nazwać cię artystą, który wydaje płyty? To tak jakbym nazwał leniwego pracowitym Ma się to nijak, mój diss cię zabija A lina moich wersów twoją szyję dziś owija Piła moich słów zarzyna twoje myśli Bo nim ty zrozumiesz krople Ja odkręcam ich cały prysznic
Przed tobą kolejny zarzut dzieciaku mnie posłuchaj Chociaż jesteś w moim wieku nie dorastasz mi do buta Nieudolna podróbka to niestety twoje flow To jakbym słuchał Peje którego kopnął prąd Jestem stad, znasz to wybryku natury? Moje miasto to Poznań dla ciebie niezdobyte góry Twój rap niestety nie ma żadnych powodów To jakby pięciolatek śpiewał o nałogu Twojego głosu do słów a słów do bitu Nie dopasuje nawet shogun To jak kolorowe zdjęcie w nagłówku nekrologu Lub nocny złodziej ulotek w sposób jawny po kryjomu
Wróćmy do dissu na mnie teraz całkiem na poważnie Ukradłeś moje flow no i mój tekst błaźnie Jedyny gag w tym wszystkim, że zatkałeś sobie nos Więc specjalnie dla Ciebie ja teraz tez zmieniłem głos Rozumiesz coś? Wybacz ja niestety nic Z takich pajacy jak ty ja mogę tylko kpić Teraz lekka przerwa czas się chyba zabawić Widelcem ci wydłubie oczy, aby szkło tam wstawić Jęczysz? Jęcz!
Pryskam ci na ryj lodowatą wodą Chcesz być tak bardzo, że przestałeś być sobą Ty myślisz że ja nie wiem że nie zdaje sobie sprawy? że biegasz po Mosinie i wytykasz moje wady? Żalisz się koleżankom mówiąc, jaki jestem słaby? Wiec rzucam ci wyzwanie, wyzwaniu nie dasz rady Mój diss? Jak pytanie retoryczne – bez odpowiedzi Twój diss? To autodestrukcja – w twojej głowie siedzi Naciskam spust z stu słów z setek moich głów Znów mózg twój robaczywy twór Mój rój much kontra twój ruch dobra Ja sieje rozpacz żal i postrach cięta riposta Dla ciebie zboczeńcu właśnie Przestań odwiedzać mnie na naszej-klasie Złamasie myślisz ze dlaczego cię bloknąłem? Przez oglądanie moich zdjęć zaniedbałeś szkołę
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|