Z jej oczu biła bezgraniczna pogarda Byłem pod wrażeniem orientalnej urody Pod pachą trzymała tomik Kierkkegarda To mnie pociągało kiedy byłem młody
Miała siostrę bliźniaczkę od Dostojewskiego Choć podobna to inna też całkiem niczego Jednak nie z tą się wdałem wolałem artystkę Młodą skośnooką zdolną masażystkę
Grałem na ulicy jeździłem po kraju Wódka z meliny gandzia i balanga A z siostrami się miło wesoło mieszkało Od wieczora do rana artystek falanga
Był to czas inflacji rosła z dnia na dzień Kasę trzeba przepić zanim straci złoty Choć nie jadłem wiele wyglądałem jak cień Nie straszne mi w podziemiu deszcze były - słoty
Blues na tapecie delta Missisipi Jak się Robert Jonson z Lucyferem brata W kłębek zwinięta Japoneczka śpi Wódka z pieprzem do rana cejlon pępek świata
Wszystkie bezdomne psy były nasze W zrujnowanej kuchni rano była czytelnia Codzienną z ulicy przepijali kasę Wieczorem dyskusja lecz nigdy bezczelna
Tak się uczyłem i tak się bawiłem Dziś boję się kaca lecz pamięć powraca To właśnie wtedy się uzależniłem Dziś dawna miłość w mroku się zatracaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.