H / Hołd / Czwarta Pieśń o Słudze Pańskim
Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy, wyrośnie bardzo.
Wyrósł jak młode drzewo, jak korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał wdzięku ni blasku, nie chciano na niego patrzeć. Wzgardzony odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim zakrywasz twarz, wzgardzony, mieliśmy go za nic.
On był przebity za nasze grzechy, on zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w jego ranach jest nasze uzdrowienie. Wszyscy pobłądziliśmy jak owce, każdy z nas zwrócił się ku własnej drodze, a Pan obarczył go winami nas wszystkich.
Pozwolił się gnębić, nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony nie otworzył ust swoich. Został usunięty; kto się przejmie jego losem? Zgładzono go z krainy żyjących; za nasze grzechy został zbity na śmierć.
Po udrękach duszy ujrzy światło i nim się nasyci. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|