Cały ten świat, błazna śmiech Siedzę tu lat dwadzieścia pięć Krzyczę i biegnę za królem w koronie Fragment papieru, co niesie śmierć. Złudne pragnienie być zauważonym, Chciałbyś coś znaczyć, to nie ta gra. Myślę, więc jestem - powiedział potłuczony Podróż na marsa, już czuję ten smak
Zamykam w plecak wizje i sny Godzina zero Ten mądry jest, co czyste myśli miał Misja na Marsa.
To błędne koło, parszywy śmiech żyję już lat dwadzieścia pięć Pyta mnie dusza, co ona tu robi Wśród chłamu, ścierwa, zaciskam pięść. Po to harujesz, by później mieć co stracić, hieny cmentarne rozszarpią cię. Gdy tylko się potkniesz, pojawią się tysiące, Misja na Marsa zyskuje sens. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |