Wciągam dym, nie patrzę W żart obracasz prawdę Twój widok przyprawia mnie o mdłości Teraz kilka słów o naszej miłości. Mówiłaś Twoja do końca, HA! Co drugi piątek miesiąca Oddajesz się w klubie, W zboczonym tłumie Prosta i łatwa - to Ty!
Niekompetencji - mam dość! Mam dość fałszywych intencji Spacerów, srerów, flirtów, bajerów I zgadnij co? Ciebie mam dość!
Biłem się w twarz, winiąc za to siebie Pytałem - Co? Hej, ja nic nie wiem. Gdy doznawałaś piekielnej miłości Tonąłem w łzach, daleko od trzeźwości. Chciałaś mieć wszystkich, lecz wszyscy mieli ciebie W ciemnej uliczce, myślisz, że nie wiem? Spłonąłem w ogniu swej własnej zazdrości Chcesz ze mną grać? Nie mam litości. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |