Dawidzior: Każdy ma swoją historie, swoją teorie Swoje myślenie, i własny świat Życie o tak, to jak narkotyk Każdy marzy o szczęściu, dla jednych Szczęście to banknoty, dla innego spokojne życie Ja nie wnikam, też mam swe potrzeby Jak każdy, żyje, oddycham tym samym powietrzem Każdy po kolei człowiek, choć człowiek to nie zawsze to samo znaczy Są ludzie, są szuję, pełno różnych graczy A Ty kim jesteś? Popatrz w głąb siebie Dobro, i zło, czy topisz się w niebie? Czy chciałbyś zmienić świat? Najpierw zacznij od siebie Był kiedyś taki małolat, robili z niego śmiecia Za szlugi, gasił na głowie peta, dupy zaczepiał Lecz chyba nikt nie wiedział, z tych co z niego drwili Że małolat by coś zjeść, musiał odwiedzać śmietniki Rusza Cię to? Czy już ogólna znieczulica Na szyję drugiego, zegar tyka, nikt nie wnika Ale twarda psychika, nie znaczy uczuć martwica A nie jeden zgrywa bohatera na ulicach Jest elegancko, jak zasady przestrzegane Chodź w codziennym biegu, nie które rzeczy zapomniane Jak później opamiętanie, już po wszystkim To jak ranimy swe uczucia, i swoich bliskich
Ref. Popatrz co się dzieje tu Ogarnęła nas znieczulica Popatrz człowiek na ten tłum Czy tak wychowała nas ulica? To te kilka prostych słów Co otworzą może oczy Ale jestem tu, bo to są zdania Każdy swoją drogą kroczy
Ras P: Ogarnia mnie złość, jak wychodzę na ulice Widzę w ludziach obojętność, widzę w nich znieczulice Na cały ten cały syf który nas otacza, popatrz ilu ludzi W okół śmietnika się obraca, polityku powiedź Gdzie jest obiecana lepsza praca, polityku powiedź Gdzie jest obiecana wyższa płaca, wszystko w okół Dania w łapę tu się obraca, znieczulica to morderca Znieczulica wciąż powraca
Webster: Media przesiąknięte wojnami i przemocą Krew płynie z telewizora, dniem i nocą Zobacz jak bezduszne wampiry, ulicami kroczą Tyle zła w okół, że nie wierze własnym oczom Biegnął na oślep, by napełnić kieszenie Są chciwi, nie wrażliwi, na ludzkie cierpienie Chęć zysku, tłumi zrozumienie, że to co jest ważne W nas samych drzemie
Kacper: Mroźny przystanek, był wczesny poranek Ja w słuchawkach stałem, i rozkminiałem Jak można, czemu, i kurwa po co? Zamordować 14-letnie dziecko nocą Jak można zostawić noworodka w śmietniku otulonego jedynie nadzieją, bez wyniku Czemu paru typów, za bardzo pijanych Odważyło się, dotknąć ciała tej panny Po co chore plany? Więzić swą rodzinę? Zrobić córce dziecko, być takim skurwysynem? Jak można zwariować aż do tego stopnia Wystrzelać całą szkołę, to zbrodnia dożywotnia Czemu w tym biegu do PLNów, sprzedają się ludzie Jak kukły systemu, po co samolot wpadł w ten budynek Pewnie w imię wiary, niechaj zupełnie się mylę Ile by wymieniać, retoryczne pytania Wystarczy chwile by znieczulice odsłaniać By pokazać wam, ukazać to wszystko Jak chcemy być daleko, a jak jesteśmy blisko Jak wiele razy, omijamy to zjawisko Ile robimy, by zbudować lepszą przyszłość /x2
Ref. Popatrz co się dzieje tu Ogarnęła nas znieczulica Popatrz człowiek na ten tłum Czy tak wychowała nas ulica? To te kilka prostych słów Co otworzą może oczy Ale jestem tu, bo to są zdania Każdy swoją drogą kroczyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.