(Kacper HTA) Co się stało z kartką i z tymi chłopakami, przecież jeszcze wczoraj pełnym składem tutaj stali. Latem w zochy grali, za dwa osiem boniowali, pod trzy zero blokiem, obserwacja ujarani. Dzieciaki ulicy, podobne historie, wpajane reguły i rodzinne patologie. Niestety ten problem był nieunikniony, jak starsi nam mówili myśleliśmy zabobony. Jeszcze podzielicie się , połowa z was odejdzie, jedni za granicę w pracę, a inni w areszcie. Rodzinny garnuszek, jedni mają swoje dzieci już. Cóż. Czas przemija razem z nami twórz, własny świat, tak wciąż los mi mówi. Nie bądź głupi, pierdol głupie suki. Gdy byłem małolatem, inaczej widziałem wszystko. Zawsze chciałem być dorosły, dorosłym to, to prysło. Grałem na fliperach (?), przypalając sobie szlugi. Wcześniej grałem w nogę, a kumpel żetony zgubił. I pamiętam jak patrzyłem z fascynacją na starszych, myślę kiedyś będę kimś wiem że siły mi starczy. Dzisiaj grupki z bany, gorzka gorycz zawodu. Teraz wiem indywidualność do grobu. Wiesz najlepiej z bliskimi to na zdjęciach się wychodzi . Chcemy pamiętać te chwile kiedy uśmiechnięci, młodzi. Biegaliśmy za piłką, a problemem było tylko, czas na kolację i zajęte boisko. Gdzie to wszystko..
(Dawidzior HTA ) Boisko, podwórko, piłka i strzał. Pamiętam te lata, ile bym dał, żeby to wróciło, choć na chwilę, tamte chwile, na jeden dzień, czasy beztroskie jak promile. Wszystko wtedy było jakieś prostsze, choć chcieliśmy tak szybko wydorośleć. Dorastałem tam na podwórku, w starym domu, (oklęty?) małolat pełen buntu. Gdy nie było cyfrówek, komórek, internetu. Muzyki słuchaliśmy z kaset i magnetu. Z kuzynami robiliśmy wały na turbówki. I zbieraliśmy puszki, popijając cytruski. Graliśmy u kumpla w contre, miał kolekcję pornosów, potem dostał złotą piątkę. Nie zamulaliśmy w domu boiska nie były puste. Lataliśmy po dzielni, osiedlowe akcje różne. I nie byliśmy święci, czas mijał z nim my. Poznawaliśmy życie, dorastaliśmy i mieliśmy swoją bandę, zadymy, szmal rozkiminiany, później jeszcze w szybszym tempie na stukane stany. Z pod boisko i (?) później dupy melanże. Pokochałem tą jedną wciąż jest moim skarbem...
A co się stało z dzielnią i tymi chłopakami, z naszą pierwszą ekipą, ulicą i zajawkami. Niektórzy odpadli już bardzo dawno, bo zawiedli tak mocno, obiecywali lojalność. Pierwsze rozczarowania, poznawanie świata. Obłudę, zawiść i fausz poznałem już od dzieciaka. Każdy poszedł w swoją stronę, inne środowisko. Segregacja ziomów, i życiowy freestyle. Na życie pomysły zawsze chciałem być kimś i dotrę do celu nim obrócę się w pył. Wiem na pewno, a ze mną Ci co myślą jak ja. Na pierwszy miejscu rodzina, dziewczyna i bracia HTA
Chcemy być dorośli, jeszcze nie dziś. Jak na złość zegar błądzi, i spada liść. Chcemy być dorośli, jeszcze nie dziś. Mamo proszę zdradź mi, jak łatwiej żyć..Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.