Na przystanku PKS Zostawiłem swój testament Gdy się przyjrzysz wciąż tam jest Choć już szczyną zabryzgany
Tyle lat minęło, a Całe miasto to pamięta Byłem tu królem kibiców I zdradziła mnie kobieta
Kochałem tylko matkę I barwy klubu mego Aż się pojawiła ona Z miasta stołecznego
Robiła tu praktyki Mierzyła coś pod lasem Studentka geodezji Przyjeżdżają tu czasem
Przyszli całą grupą Do baru u Andrzeja Napytali sobie biedy I bić ich chciał Maciejak
Ta mała ich broniła Kolegów miękkie faje Tak mi się spodobała Że im odpuściłem lanie
Pierwszy raz w mym życiu Powiedziałem stop przemocy I w nagrodę ona była Ze mną tamtej nocy
Rozsyp prochy me Tam, gdzie stadion mej drużyny Zapamiętaj słowa te Strzeż się z Warszawy dziewczyny
Ona miłość ci przysięga Ze stolica się pożegna Lecz na zawsze w sercu jej Będzie królowała Legia
Ona będzie cała twoja Ze stolicą się pożegna Nie ufaj jej wcale Bo w jej sercu tylko Legia
Realia drugiej ligi I początek mej miłości Ruch Radzionków nam wpierdolił Cztery do zera dla gości
Moi chłopcy chcieli krwi Takie to gorące głowy Ale ja się bić nie chciałem Do jej piersi przytulony
Poszli sami i przegrali A tamtych było mało Dostać wpierdol u siebie To jest wstyd na Polskę całą
Rzuciło to cień Na mą chuligańską sławę Ze przedkładam jakąś dupę Nad drużyny mej sprawę
Rozsyp prochy me Tam, gdzie stadion mej drużyny Zapamiętaj słowa te Strzeż się z Warszawy dziewczyny
Ona miłość ci przysięga Ze stolica się pożegna Lecz na zawsze w sercu jej Będzie królowała Legia
Ona będzie cała twoja Ze stolicą się pożegna Nie ufaj jej wcale Bo w jej sercu tylko Legia
To finał tej historii I wyjazd do Bełchatowa Na ustawkę z hanysami Biorę maniurę ze sobą
PKP równa się wódka Wódka równa się zabawa Jedzie pociąg nasz wesoły To kibiców jest wyprawa
Mała pije równo z nami Śpiewa to, co my śpiewamy To przystanek Katowice Tutaj przesiadać się mamy
Na peronie tłum masakra Dziś gra Legia z GKSem A Legia to jest potęga Taką pieśń po dworcu niesie
A my Legii nie lubimy My z Lechem sztamę mamy Aleśmy nie w ciemię bici I szaliki pochowane
Tylko mała rwie do przodu Uśmiechnięta i szczęśliwa Biegnie, na mnie już nie patrzy Z ust piosenka wyrywa
Rozsyp prochy me Tam, gdzie stadion mej drużyny Zapamiętaj słowa te Strzeż się z Warszawy dziewczyny
Ona miłość ci przysięga Ze stolica się pożegna Lecz na zawsze w sercu jej Będzie królowała Legia
Ona będzie cała twoja Ze stolicą się pożegna Nie ufaj jej wcale Bo w jej sercu tylko Legia
Jeśli to nie była zdrada To ja nie wiem co jest zdrada Nawet mógłbym to wybaczyć Ale do pociągu wsiadła
Pojechała do Warszawy Z kibicami z ekstraklasy Ja zostałem w drugiej lidze W drugiej lidze po wsze czasy
Krwawi serce połamane Serce maczetą przebite Krew czerwona jest jak kartka A sędzią dziś jest życie
Nigdy więcej nie widziałem Mojej dziewczyny z Warszawy Tak umarła we mnie miłość I tak zostanę pochowany
Na przystanku PKS Zostawiłem swój testament Gdy się przyjrzysz wciąż tam jest Choć już szczyną zabryzgany
Tyle lat minęło już Całe miasto wciąż pamięta Bylem tu szefem kibiców I zdradziła mnie kobietaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.