Smak nabitej lufy jak z lat 90-tych Znalazłem na twych ustach w ubiegły piątek Cofnąłem się w czasie Zapadłem się w twych oczach
Wróciłem do szczęśliwych dni na moich blokach Lato 97, rząd lustracją się zajął Ja słucham Kazika, bo wszyscy słuchają Mam odliczone grosze Jadę kupić grama do ziomka na osiedle Za żelazną bramą I pójdę do parku, tam gdzie siedzą stare baby Wpierw kupię lufę w kiosku Nabiję bez przesady Zostawię coś na później Tak jestem nauczony Posiedzę do wieczora Szczęśliwy, upalony
I tak mijały dni Mijały lata całe Nic z tego nie zostało Nic nie zapamiętałem I tylko twoje usta Sprawiły, że poczułem Że brak mi jest młodości Tylko jej brakuje Zapalmy dziś znowu Przenieśmy się w czasie To szklany DeLorean Nabity na wypasie Wróćmy nim do lat Gdy wszystko było proste Zostańmy tam na zawsze Jebać dorosłośćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.