Zimnymi dłońmi oddaje ze smutkiem ostatni kęs. Matczyna miłość bez nadziei w przyszłość osiąga kres. Dzienna sromota i myśl, że gdy skona, to ulży jej. Świat wokół nas, osoby bez twarzy, chciej dostrzec je.
Dalej, byle nie ja, tak ludzka rzecz. Dalej, niech toczy się, mamy czas.
Dopóki jeszcze czułość w sobie mam, obojętność obca mi. Dopóki jeszcze mogę spojrzeć sobie w twarz, płaczę za innych dniem, nocą.
Mili i schludni, grzeczni sąsiedzi witają się. W domu dzieciństwo, koszmar na jawie, ból i krew.
Dobrze, że to nie ja, tak ludzka rzecz. Głowę chować w piach, mija czas.
Dopóki jeszcze czułość w sobie mam, obojętność obca mi. Dopóki jeszcze mogę spojrzeć sobie w twarz, płaczę za innych dniem, nocą.
Dopóki jeszcze czułość w sobie mam, obojętność obca mi. Dopóki jeszcze ja oglądam twarz. To ja. To ja.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.