Życie podnieca, kiedy drwi, Przed nosem zatrzaskuje drzwi, Na listku kipi kropla krwi, W słońcu jak woda. To z twego serca kipi krew, Boś ostro grał, przebijał fest, Choć w karty ci zagląda śmierć, Rękę ci podam.
Życie się zdarza tylko raz, Drży jak na ścianie świecy blask. Odbiciem ognia, który zgasł Jego uroda. Życie się mieni niczym kurz W słońcu na płatkach białych róż. Gdzie morza dno, gdzie szczyty gór, Tam niewygoda.
A puste słowa, które znasz, Naszego echa pełen las, Rozwieje wiatr, odmieni czas, Zabierze woda. Ogrzejmy się, ukryjmy się, Jak ranny wilk w porannej mgle I może ktoś w wysokim szkle Wina nam poda.
Życie ci odda to, co ma, Gdy z nim uczciwie będziesz grał. Wyciągasz kartę, patrzysz, as, Z poręki Boga. Przebijasz ostro, bo ta gra Jakiś piekielny urok ma. I bierzesz pulę, zgarniasz bank, To jest nagroda.
Życie podnieca kiedy drwi, Przed nosem zatrzaskuje drzwi. Na listku kipi kropla krwi W słońcu jak woda. To z twego serca kipi krew, Boś ostro grał, przebijał fest, Choć w karty ci zagląda śmierć, Rękę ci podam. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|