Lubię fety i bankiety, Elegancji piruety. Gdy założę czarny frak, Zaraz mam na życie smak. Lubię wstawić się szampanem, Kawior łyżką jeść nad ranem. W butonierce goździk mieć, I w Hiltonie trufle jeść.
Mam już pałac w Konstancinie, Hektar parku, georginie. Kryty basen, stajnie, kort, Wkoło na 3 metry płot. Grywam w golfa, albo w polo, Choć mnie ręce w stawach bolą. Choć do sportu czuje wstręt, Biegam, ćwiczę w każdy dzień.
Ref: Kiedy reżim pękał w szwach, Kto miał dojścia kradł co chciał. Zawinąłem tanio stocznię, Hutę, browar pod Opocznem. Brałem wszystko jak leciało, Dziś mam kaca że tak mało.
Gram na giełdzie niczym Szopen, Walutami, ropą, złotem. Finansowa dźwignia fest Burzy w moich żyłach krew. Opcje, akcje, obligacje Lewaruję już na starcie. Ostra jazda w górę w dół, Dobrze działa na mą chuć.
Na salonach tańczę walca, Sześć sygnetów mam na palcach. Lożę też w operze mam, Z ministrami w golfa gram. Łeb mi pęka, wciąż się głowię, Jak by tu dogodzić sobie. Szampan, kawior, dziwki cud, To za mało na mój głód.
Ref: Kiedy....... Latem z bratem na Kajmany, W biznes klasie zasuwamy. Ja Martini, a mój brat Pije łyski. Czy to żart? W biznes klasie łykać łyski, To jak kichę jeść z walizki. Bardzo zranił mnie tym brat, I w mych oczach w nicość spadł.
To jest kryminalna sprawa, Co ten koleś tu wyprawia. Granda, obciach. Co za kiep? Doprowadza mnie do łez. Na Kajmanach, jak tu stoję, Nie ma prawa w mym grajdole, Bywać i szampana pić, Bo mnie zranił tak jak nikt.
Łeb mi pęka, wciąż się głowię, Jak by tu dogodzić sobie. Czegoś mi do szczęścia brak, Mega problem. Niech to szlag. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|