Myślałem że przemogłem się, Fałsz odrzuciłem. Gdzie jest bóg, gdzie wiara i gdzie krew, Ja w środku byłem.
Wyrwałem się z niewoli bzdur, Nie byłem ranny. Niczym chimera był nasz SOJUZ, Śmieszny i straszny.
Drogą okrężną szedłem ja, Chytrze, jak diabeł. Ktoś mnie zapyta któregoś dnia: „Gdzie brat twój Abel.”
Przecież na jawie, nie we śnie, Ja z nimi w grupie. I geny getta żyją we mnie, Jak czerwie w trupie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |