Wstań przed świtem, wstań przed świtem, wstań przed świtem, Gdy dozorcy smacznie śpią lub fajki ćmią. I zobaczysz, i zobaczysz, jak wesoły dobosz bierze Pałeczki klonowe do zziębniętych rąk.
Już południe, rejwach, jak to w dzień powszedni, Dźwięk tramwajów, rozgrzanego miasta szum. Ty się wsłuchaj, a usłyszysz, jak wesoły dobosz bębni Na werbelku i ulicą idzie w dół.
Nadszedł wieczór, łobuz, hultaj i powiernik, Na ulicach mrok się mości, jak przy składzie stróż, Ty się wsłuchaj, a usłyszysz jak wesoły dobosz bębni Na werbelku i ulicą idzie w dół.
Łoskot werbla słychać to bliżej, to dalej, Poprzez nocy siną i rozlewną mgłę. Czyżbyś nie widział, nie słyszał, jak wesoły dobosz idzie W dół ulicy i jak bębni nutki dwie.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.