Twarde przepocone nary do wspomnień nas zachęcały. O wolności ukochana ratuj nas! Przez więzienne stare ściany szyfrem z sobą nawijamy, Nie zostało nam już nic, prócz krat.
Jakże nam się chce najzmyślniej, jakże nam się chce najszybciej Powrócić do swych rodzinnych ciepłych stron. Jakże nam się chce najzmyślniej, jakże nam się chce najszybciej Z chłopakami się zobaczyć, wypić coś.
Nie rozumie nas mentownia, jest jak głodna wesz, namolna. Rozrzucili nas po kiciach tu i tam. Na okrągło przesłuchują, papierosem nie częstują, Nie dają oddechu złapać nam.
Jakże nam się chce najzmyślniej, jakże nam się chce najszybciej, Powrócić do swych rodzinnych ciepłych stron. Jakże nam się chce najzmyślniej, jakże nam się chce najszybciej, Z chłopakami się zobaczyć, wypić coś.
Teraz leżę tu na narach i wspominam o napadach, Jak to razem grandziliśmy w noc i w dzień. Jak to żeśmy wódkę pili i o nic się nie martwili, Żyliśmy jak los pozwalał, można rzec.
Jakże nam się chce najzmyślniej, jakże nam się chce najszybciej Powrócić do swych rodzinnych ciepłych stron. Jakże nam się chce najzmyślniej, jakże nam się chce najszybciej Z chłopakami się zobaczyć, wypić coś. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|