Na ciężką krzyża modlitewność W kruchcie wilgotnej bosy ranek Święconej wody mdłą kościelność Przeklina, sypiąc sól na ranę. Gdy tak przeklina wieje chłodem I marzną stopy na posadzkach. Sól w krwi zamarza, pęka lodem I Chrystus z soli krwią wyrasta.
Ref: Tu ktoś stoi, Jakieś dziwne oczy ma. Czy się boi, Gdy o życie z losem gra? To nie człowiek, Ale cień. Tego, co chciał okpić śmierć.
A kiedy w poście anioł strąca Z cierniowych koron bólu kiście, Z tęczówki jego łza wymywa Boga, co się nad ranem przyśnił. Łza rozżarzona jest jak słońce I drąży blizny w chromym ciele. Miłość z nich sączy się kojąca Na lud klęczący w świec popiele.
Na wotach szron matowo świeci, Drży kurz w kadzideł dusznym złocie. Z witraży zimne słońca smugi Pochyło lśnią w organów głosie. A ja w wytartej wilczej skórze, W oparach siarki, prawem kniei, Gaszę kadzidła beznadziei, Obłudnie kreśląc krzyż na murze. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|