Ta dzielnica ma kiepską opinię, Ta dzielnica kojarzy się źle, Ta dzielnica z bezprawia w krąg słynie, Tu niejeden na złą drogę zszedł. Na Różycu się wszystko zaczęło, W benkla uczył szulerki mnie brat, Potem wyrok i w kiciu z przytupem pięć lat, Ciasna cela, prycza i bat.
I tak tu jest od lat, Tu przez kraty się patrzy na świat, I wolno płynie czas, Ten, kto siedział, ten wie co i jak.
Tu pod celą ferajna szpanuje, Każdy złodziej gangsterem być chce. Do Perszinga na staż się szykuje Gruby Ziutek stryjka szwagra zięć. Mnie w tym bajzlu z kretesem obrzydło, Podłe żarcie, klawisze i psy, Blinda w lipie, grypsera i cały ten cyrk, Gites wzorki i knajacki szyk.
I tak tu jest od lat, Tu przez kraty się patrzy na świat, I wolno płynie czas, Ten, kto siedział, ten wie co i jak.
Przed świętami rakietę dostałem, Smalec, fajki, kiełbasę i dżem, A nad listem od matki płakałem, Ojciec chory i czuje się źle. Pozostało mi jeszcze dwa lata, Ma dziewczyna z kimś innym już jest, Gryps dostałem z wolności, brat pisze mi że, Że to frajer, farmazon i leszcz.
To chyba jakiś żart, Ma dziewczyna z ferajny jest wszak. Czy ze mną w pchełki gra? Tego ścierpieć się nie da, od tak.
Co z tym fantem ja teraz mam zrobić, Niech się zajmie tą sprawą mój brat. Trza frajera ciupasem odprawić, Trza mu zrobić facjatę na glanc. Brat frajera fajkami częstuje, Pyta grzecznie, wyjaśnia w czym rzecz, Gdy ten kluczy, kugluje i odgraża się, Brat go wali gaz rurką przez łeb.
I tak tu jest od lat, Tu o szczęście z fantazją się gra. Tu każdy wie, kto zacz, A ferajna zasady swe ma.
Ma dziewczyna frajera pognała, Zrozumiała że nygus, że leszcz, W skrusze grypsy do kicia mi słała, Lecz mój honor to święta jest rzecz. Po miesiącu ja z tonu spuściłem, Bo me serce to przecież nie lód. Będzie czekać, warunek mam pewny jak z nut, Wcześniej wyjdę i bierzemy ślub.
I tak tu jest od lat, Tu o szczęście z fantazją się gra, Tu każdy wie kto zacz, A ferajna zasady swe ma. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|