Z matką i ojczulkiem żyłem Na Arbacie niczym król. Teraz w szpitalu polowym Leżę w bandażach jak trup.
Co nam sława, co nam Klawa- Siostra i świat biały ten. Sąsiad z prawej wczoraj umarł, Ten co z lewej jeszcze nie.
Kiedyś z rana sąsiad z lewej, Mówi do mnie jak mój kum: "Posłuchaj mnie drogi chłopcze, Nogi jednej nie masz już."
Jakże tak! Nieprawda, bracie! Ty chyba na jawie śnisz. „Odetniemy tylko palce”, Tak powiedział doktor mi.
Sąsiad z lewej żarty stroił, Śmiał się w kułak, ubaw miał. Nawet kiedy w nocy bredził, Coś o mojej nodze łgał.
Szydził ze mnie: "już nie wstaniesz, Żony nie zobaczysz już. Popatrzyłbyś ty na siebie Z boku chłopcze, to byś spuchł."
Gdybym ja nie był kaleką I mógł z mego łóżka zejść, To bym temu, co po lewej Gardło przegryzł, wypił krew.
Prosiłem siostrzyczkę Klawę: „Powiedz prawdę, ulżyj mi. Gdyby żył ten sąsiad z prawej, Prawdę by powiedział mi.”Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.