Minęło wiele lat, przeminął dawny świat I nie ma świadków owych zdarzeń. W piosence jeszcze brzmi jak echo tamtych dni, Ten mroczny romans z Pragi rodem. Franek przygarnął ją, Lidka kochała go I ciągle się o niego bała. Bo Franek z Brzeskiej był, w melinach wódkę pił I znała go ferajna cała.
Franek o Lidkę martwił się, Że w mrokach nocy, byle gdzie, Sprzedaje młode ciało swe I nie wie co to grzech, nieszczęsna.
Franek pechowym był złodziejem O wielkim skoku ciągle śnił, Z majchrem polował w miejskiej kniei, Lecz z nim polować nie chciał nikt.
Ref : Lidka o jutrze nie myślała, W miasto chodziła kiedy noc, Szukała fartu, a wiatr płakał Patrząc na Lidki ciężki los. Gdzieś na Poznańskiej w cieniach nocy Wyprzedawała wdzięki swe I trudne były jej powroty, Gdy Franek drzwi otwierał jej.
I Franek zrobił skok i przyniósł fantów moc, Lecz Ruda Lidka ich nie chciała. Serce mówiło jej, że Franek skończy źle I że go straci rozpaczała. „- Porzuć złodziejski fach, z ferajną zerwij pakt, Ojciec i matka ci wybaczy.” I wyszła, a on pił, potem nóż w serce wbił, A Lidce przyjdzie żyć w rozpaczy.
Złodziej i gangster tak już ma, Zasad się trzyma albo krat. Każdy tu wie, ile jest wart I jak się kręci świat szemrany.
Franek w ferajnie miał pod górkę, Bo z braku fartu z dziwki żył. Gardzą takimi z miasta żule I Franek krwią swą hańbę zmył.
Ref: Lidka nie chciała żyć inaczej, W miasto chodziła kiedy noc, Szukała fartu, a wiatr płakał Patrząc na Lidki ciężki los. Gdzieś na Poznańskiej w cieniach nocy Wyprzedawała wdzięki swe I trudne były jej powroty, Bo Franek już nie czekał jej.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.