H/Henryk Rejmer/Piosenka o zestrzelonym lotniku (Wysocki)
Całą wojnę marzyłem, niech że wreszcie się skończy, Choć się nie raz wkurzałem, wojowałem jak trza, On się wciąż denerwował i raz jeden nie skoczył, Dotąd szło mu jak trzeba, szczęśliwie, dwa lata, wszystkim znany to fakt.
Jego pulsu nie czuję Zawirował w krąg świat. Serce jego nie bije, Biała jak płótno twarz. Patrzę na ranę w piersi, Dyszę jakby we śnie, On był lepszy, mądrzejszy, Lecz udało się mnie.
Nie żyłem ja za piecem, ni za pazuchą boga, W tył i przód się szastałem, nie pomagał mi los. Ale z głębi jej duszy gorzkie płynęły słowa: „Jeśli on by tam został na wieki, może mój by powrócił tu zdrów.”
Łzą na serce me spływa Smutek matek i wdów. Nas tu ciągle ubywa, Czy to tyfus, czy bój. Mam dla ciebie odpowiedź: Wybacz wdowo żem żyw. Za to, że sam wróciłem, A nad nim z brzozy krzyż.
Nagle przez radio krzyknął płonąc żywcem na niebie , „Tyś żywy, ty dociągniesz” – przez kul wizg słyszę go. U wrót samego raju, u bram niebiańskich siedzib Lataliśmy, on zginął w potyczce, a ja w bazie skończyłem mój lot.
A na rajskim lotnisku, Jakoś nie słychać braw. On ląduje na brzuchu, Trąc kadłubem o pas. Usnął druh mój snem wiecznym, Życia przerwana nić. Ja wróciłem z wojenki Jemu ziemia i krzyż.
Ja już będę na zawsze winnym czuć się przed tymi, Co tu stoją spłakani. Chcę im dziś oddać cześć. I choć my tam szczęśliwie do swych baz powrócili. Pamięć nas pali, dręczy jak zmora. Czy to fakt? Czym dziś sumienie jest?
Ktoś skąpo, lewą ręką Wyliczył nam czas. Nasze życie jak beton, Niczym startowy pas. Ktoś tam na nim się rozbił, Ktoś odleciał i spadł. Ja dotarłem w dół żywy, I to bieda jest ma.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.