Zapomnisz pierwsze święto i zadawnioną stratę, Gdy księżycowe koła zaturkoczą na trakcie. Gdy sowa z obłoków czuprynkę wychyli swą I prosto w ucho bryźnie radosny świerszcza głos.
Niech patrzy na nas z progu ta zwiędła, kiedyś piękna, Ta dumna, zła i święta i ślepa od poczęcia. Na co nam piękność rączek. Na co nam pierzyn żar. Czas bracie się uwolnić. Czas nam odlecieć w dal.
Żona jak to się mówi znajdzie sobie innego, Takiego lub siakiego, tak jak i ty średniego. Daleka droga dana jest tobie przez twój los, Jak łezki twej mateńki, gdy na policzkach drżą.
Dopóki nocka ciemna, dopóki bryczka tańczy, Trudów dalekiej drogi dla nas obojgu starczy. Dlaczego dłoń niewinną kładziesz na serca plusz, Nie znajdziesz bracie tego, czegoś nie zgubił wprzód.
Światło od sosen śpiewa, od niebios zapach chleba, A od miłości biednej syneczek blady będzie. I ta daleka droga… I ta daleka droga… I ta daleka droga…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.