Znów do mnie przyszło dziwne zwierzę, Może być kotem, choć jest jeżem. Wygina grzbiet na parapecie, Szpilkami futra iskry miecie.
Sposobi pętle na mą szyję, Choć w baseball nie gra wali kijem. Pod nos pistolet mi podstawia, Ruską ruletką się zabawia.
Unosi łapę, ogon zgina, Wtem wiatru trąca go sprężyna. Uderza liśćmi prosto w oczy, Po dachu słone słońca toczy.
Nad uchem kota strzela z bata, Błyskawicami dach zamiata. Na szyi ostrzy brzytwę złotą, A gwiazdy srebrzą się wysoko.
Ze strachu kotu wąs się sroży, Na złych pazurach błyski nożyc. Burzy nabrzmiałej niepomiernie, Burzy ze strachu w nim i we mnie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |