O Wołodi Wysockim pisałem tę pieśń długo w noc. Jeszcze jeden na czas ze swej drogi do nas nie powrócił. Mówią że, grzesznym był, że nie w porę zgasił świecę swą. Tak, jak umiał, tak żył, a przyroda bezgrzesznych nie rodzi.
Niezbyt długa rozłąka, ot, na chwilkę, a potem już w głąb, Wyruszymy i my, jego śladem wciąż jeszcze gorącym. Niechaj krąży nad Moskwą zachrypnięty barytonu ton, A my tu razem z nim pogwarzymy śmiejąc się i płacząc.
O Wołodi Wysockim tę piosnkę pisałem przez łzy, Ręka drżała jak liść, motyw nie chciał posłuchać się wiersza. Biały bocian moskiewski ponad białe obłoki się wzbił, Czarny bocian moskiewski gdzieś wysoko na wieki zamieszkał. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |