Biegnę, drepczę, ślizgam się, Po żwirowej nawierzchni. Nie mogę pić, nie mogę jeść, I wstawać muszę wcześnie.
Na flaszkę mam od dawna chęć U Guriewa Timoszki. Komu się biegać dreptać chce Po żwirowej nawierzchni?
A Gwinejczyk Sem Bruk, Jakby parzył go grunt, Ostro do przodu pruł. Mówią: Sem to nasz druh, Sem - nasz gwinejski druh.
Druh z Gwinei pędzi, gna, Ja zostałem gdzieś z tyłu. Już drugi oddech złapać czas, Przyspieszyć, zadać szyku.
A Gwinejczyk Sem Bruk, Jakby parzył go grunt. Ostro do przodu pruł. Mówią: Sem to nasz druh. Sem – nasz gwinejski druh.
Trzeci oddech łapię już, I czwarty. On przede mną. Ale przy piątym niech mnie szlag, Dogonię go na pewno.
Maraton – programu gwóźdź, Gorąco tu jak w piekle. Dla niego żar, spiekota, kurz, Normalka, letnie ferie.
Ciekawe, czy by biegał tak, Na mrozie, na Syberii. A teraz mnie ośmieszył drań, Metę przekroczy pierwszy.
Czy to mój dobry druh? Ja biegłem a on pruł. Po co mi taki druh. Jak jemu tam. Sem Bruk. Sem – nasz gwinejski druh. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|