Ten gościu miał sportowy wóz, Na disco ją z fasonem wiózł, Zakręty brał jak rajdów mistrz, Pod niebo niósł się opon pisk. Gość nawalony ostro był, Nie trzeźwiał już od kilku dni, Koki jej kopsnął, sam też wziął, I nie był to pedofil ksiądz.
Ref: Był to prawdziwy życia król, Kasyna, dziwki, szyk i luz. W agencjach on udziały miał, Mafiozo z miasta, żul i drań. Bawili się przez całą noc, Gdy trzeźwiał ciut sięgał po szkło. Ona miała szesnaście lat, I czysta była jak ta łza. Kiedy wracali siąpił deszcz, Minęli przystań, kościół, wieś, Popuścił cugli bryce swej I w drzewo wyrżnął obwieś ten.
Ref: A przecież był to życia król, Kasyna, dziwki, szyk i luz. W agencjach on udziały miał, Mafiozo z miasta, żul i drań.
Znaleźli ludzie trupy dwa, Dzień budził się, przecierał twarz. Bryka rozbita w drobny mak, A w środku stygną ciała dwa. Tak skończył się dziewczęcia sen, O szkle, kolacjach w blasku świec. Nie będzie forsy, życia cud, Nie będzie palm i ciepłych mórz.
Ref: Przez tego co, jak życia król, Grabił i hulał, sejfy pruł. Twardy jak głaz, zimny jak lód, Mafiozo z miasta, życia król.
Młodego życia prysła nić, Tak skończył się o szczęściu film. Otula wieczna cisza ją, Tylko na brzozach listki drżą. A ten mafiozo, wredny typ, Trafił do piekła sukinsyn. Belzebub go na rogi wziął, I cisnął w dół na piekieł dno.
Ref: Tego, co żył jak życia król, Grabił i hulał, sejfy pruł, Twardy jak głaz, zimny jak lód Mafiozo z miasta, życia król.
Na dziwkę ją sposobił drań, Niewinną duszę zbrukać chciał. Choć niezła kasa z tego jest, Harować trzeba w noc i w dzień. Stu diabłów go widłami dźga, Bulgocze smoła, bucha żar. Gdy tylko z kotła wytknie nos, To lagą w łeb go wali czort.
Ref: Tego co kiedyś żył jak król, Grabił i hulał sejfy pruł. Twardy jak głaz, zimny jak lód, Były mafiozo, życia król.. . Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|