Na kopnym śniegu wilczy trop, W blasku księżyca świerków baszty. Po lodzie zło się toczy w mrok I stoi Bóg o sanie wsparty.
A las się stroi w śnieg i szadź I mróz na usta skwarki kładzie. Lecz ty się synku nie kładź spać, Gdy baran wichru drzewa bodzie.
W tumanach śniegu lodu szkło I wilk zziębnięty w szalik dmucha. Spod lodu zęby szczerzy zło I okoń grzbietem krę porusza.
Na brzegu stawu siwy dąb, A lód jest czysty jak powietrze. Topór uderza w lód i rdzą Się pokrywa boże serce.
I pęka lód i trzeszczy kra, Bóg topór obok kozła kładzie. Gdy złu pod lodem krwawi twarz, Ruszają na pasterkę sanie.
Mój biedny synku, co za noc, Ogarki gwiazd o szyby dzwonią. Pewnie się dziś wydarzy coś, Bo sosny igły w zaspy ronią.
A tam przy dębie chyba wiatr Radosne piruety kręci I wilk obraca w łapach kość I brną przez zaspy wszyscy święci. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|