W knajpie trendy klimat jest psychodeliczny, Śnięty gostek esemesy w eter śle, Jakiś koleś po trzech drinach jest liryczny, Tłusta dziwka do dilera brzuchem lgnie. Tu jest klimat, klimat wporzo, on mnie kręci. W trendy knajpach lubię z rana piwko pić. Na telepkę zimny browar jest najlepszy, Potem lufka i łbem trzącham w techna rytm.
Ref: To jest jazda, to jest życie, to jest pałer. Hamuj koleś, albo spadaj stąd na pysk. Jakieś obce combo z miasta dziś zjechało, Będzie draka, albo jeszcze lepszy cyrk. To jest jazda, to jest życie, to jest pałer. To warszawskie odjazdowe Mulin Rouge. Lepiej koleś nie wal browca po gorzale, Bo cię kaczor jutro z rana zwali z nóg.
Tu są swojskie, odczapowskie gites danse, Faking w kiblu, to ostatnio, mody cud. Sorka koleś, ale masz tu małe szanse, Zmień katanę, albo inne glany włóż. Ty chamówkę możesz strzelać tanim laskom, A schizolskie twoje jazdy, to jest dno, Żeby skroić trochę kaski chodzisz w miasto, No, a potem, aż do rana łoisz brow.
W trendy knajpach kirasz drina, jarasz faję, Walisz browca, ciągniesz wino, sączysz grog. Didżej z lodży fajansiarską muzę daje. Po co ściemnia? Jak to przecież jego dżob. Już zadyma, jucha bucha, glany trzeszczą. Facio z dyni koncertowo zebrał w nos. Jakieś laski narąbane koksem wrzeszczą, A za oknem się przechadza Polska noc.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.