Gdy człowiek się rodzi los wskazuje drogę. Gdy wina w ból obrasta skrucha wyda owoc. A tu anioł rozpostarł skrzydła nad mą głową, Oczy strach mi wydziobał i płakać nie mogę.
Kiedy miłość zabijasz krew wypełnia czarę, Bies z niej chłepcze do syta, rogi ma czerwone. Anioł miskę ma z drewna i trepy znoszone I łuczywem z tektury oświetla ofiarę.
Bóg mnie dzisiaj wysłuchał. Skrzypi biedna dusza, Gwiazdą lęku na niebie zastygła w ciemności, Patrzy w kulę i widzi rozrzucone kości, Robak zębem je gryzie, wargą szpik wysusza.
Kiedy w trwodze się schylam nad szczątkami swymi, Serca kawał się wala za krzakami w rowie. Burek płuca rozciągnął, suszą się w dąbrowie, Czaszka i reszta gnatów w ślepym słońcu dymi. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|