Gołoledź skuła kraj; wiatr i ziąb, Dzień po dniu żadnych zmian prawie rok. Nie ma wiosny, jesieni ni lata, Z lodu szkliwo planetę oplata, Ludzie wala się w dół, tracą pion.
Gdyby ziemię oblecieć ktoś chciał Nie trącając ją w locie nogami, Spadnie on jak ten głaz prosto nań, A gdy spadnie na łeb czy na płask, Ludzie zdepczą go tu buciorami.
Wkoło lód, gdzie nie spojrzysz tam lód, To nie żadna dziecinna ślizgawka. Może zwierz po niej przejść albo duch. Gołoledź! – na dwunogich to knut, I dla czterech kończyn nie gratka.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.