Antek, bandżoli mistrz
Na tym świecie złym pewien młody człowiek, Lubił długo spać na bandżoli grać. Ten ulicy syn, Antek znany złodziej, Na Różycu stał na bandżoli grał.
Jedna pani z tych co to chodzą w miasto, Przygarnęła go urzeczona grą. Antek czytał jej kiedy nie mógł zasnąć, Wiersze swe po świt nie pomny jej rządz. Jej wielkich rządz.
To dla tych rządz on grał i śpiewał, W naiwnych wierszach podziwiał ją, Masz duszę czystą ja ciebie jestem nie wart, Od skoku na bank już minął rok.
Kupowała mu wódkę, ciuchy modne, A on pisał jej już następny wiersz. W jambach chwalił głos, w trochejach urodę, A w sonetach wieszczył ich miłości kres. Miłości kres.
Miłości kres to uczuć zima, Z bandżoli płynął żałobny ton. Nie chcę już śpiewać, ty serca dla mnie nie masz, W powietrzu wisiał miłości zgon.
Miłowania zgon - okoliczność straszna, To koszmarny sen, czarno biały film. Po pijaku on żyły brzytwą chlasta, Romans skończył się, został serca krzyk. Ach serca krzyk.
Na Bródnie jest mogiłka mała, Tu leży Antek bandżoli mistrz. Muzyk, poeta na Pradze postać znana, Wrażliwy złodziej, ulicy syn. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|