1: Pytasz kim jestem a ja wciąż jestem tu sobą idę śmiało przez życie, wciąż z uniesioną głową chodź problemów tu mnóstwo, tak było jest i będzie to wiem że iść jest warto, widzimy się na koncercie
Na razie we śnie może kiedyś się uda teraz przekręcam zapłon, kończąc setnego szluga w momencie długa znów daje ponieść się tej mocy cicho zmawiam zdrowaśkę niech nic mnie nie zaskoczy
By znów kolejnej nocy usłyszeć ludzi żargon słuchasz opinii innych uwierz kurwa nie warto brniesz w coraz większe bagno, złość obrazuje ludzi nie mam teraz pretensji po prostu mnie to smuci
Że znałeś mnie tak długo a poniósł Cię głos tłumu pierdole takich jak Ty, lecz chlej dalej na umór dla mnie to kwestia gustu dajesz mi do myślenia czemu byłem tak głupi, więc piona powodzenia
Ref: To jestem ja prawdziwi mówią mi Malina To jestem ja chodź wielu ma za skurwysyna To jestem ja to moje życie, moje teksty To jestem ja i nie dam życia swego spieprzyć/x2
2: Error na mojej szyi nadał mi ksywę Malina nie pytaj kto mnie dopadł bo błędna twoja rozkmina ja niczym naznaczony płynę przez życie w mych rymach chwale się skąd przyszedłem Katowice to jest siła
Rapy z najwyższej półki osiedla tętniące życiem minęły długie lata a ja wciąż przeklinam życie kocham te brudne klatki, familoki i tych ludzi wrócę na to osiedle wrócę do tamtych ulic
Nie miałem nigdy sanek robiących syf w papierach nie siedziałem na dołku pies mnie nie poniewierał chodź czasem było ciepło, to Malina się nie dał możesz obić mi mordę zrobić ze mnie frajera
Twa bezsilność cię niszczy nie pozwalając zasnąć jebią mnie Twe problemy, chce przyszłość swą ogarnąć siadam znów na motocykl uciekam przed myślami redukcja klamka, koło pędzę do szczęścia bramy
Ref: To jestem ja prawdziwi mówią mi Malina To jestem ja chodź wielu ma za skurwysyna To jestem ja to moje życie, moje teksty To jestem ja i nie dam życia swego spieprzyć/x2
3: Choć lat już 18-naście nie czuje się dorosły gdy utrzymam rodzinę wtedy zgarnę te propsy na razie zgarniam szczęście osiągając swe cele idę po swoje ostro chodź nazwiecie skurwielem
Motocykl, miłość, szczęście te wartości mi bliskie pierdole poligamie chodź dla wielu to przykre kiedyś wszystko się skończy i kumple gdzieś odejdą zostaną ci prawdziwi więc dziś wszystko mi jedno
Eliminacja ziomków tak jak nawijał Paluch jestem bliski dla bliski jak WWO do szalup Odpływam z tej przestrzeni to jak trójkąt bermudzki jeden niszczy drugiego czyniąc straszliwe pustki
Znajomych masz tysiące lecz ilu z nich prawdziwych sprzedali by Twą głowę za działkę kokainy witam w lojalnym gronie WWO damy rade chodź czasem jest niepewnie to wykluczam tu zdradę
Dbam tylko o przyjaciół którzy na to zasłużyli cenniejsza dla mnie przyjaźń niż miliony są w tej chwili wiem że pieniądz odejdzie, czyniąc wielki test wokoło prawdziwi są przy Tobie gdy robi się przypałowo
Więc idę z głową w chmurach dziękując wciąż za przyjaciół pierdole dwulicowych chodź to tylko kwestia czasu oliwa z dna wypłynie, obnażając wasz charakter ogół zrozumie wszystko i rozjebie waszą bajkę
Ref: To jestem ja prawdziwi mówią mi Malina To jestem ja chodź wielu ma za skurwysyna To jestem ja to moje życie, moje teksty To jestem ja i nie dam życia swego spieprzyć/x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.